Geoblog.pl    coati    Podróże    Peru, Boliwia 2014    Uciekamy w selwę
Zwiń mapę
2014
03
kwi

Uciekamy w selwę

 
Peru
Peru, Chullachaqui Lodge
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12705 km
 
Budzi nas deszcz. Rzęsisty nieprzerwany deszcz pada od kilku godzin i co robić? Chyba nici z wycieczki... Walter ma po nas przyjechać o 9ej i pomóc przewieźć nasze rzeczy do El Colibri a potem mamy płynąc Amazonką w dżunglę. Ale w taki deszcz ? Cóż, okaże się czy przyjedzie, na razie trzeba coś zjeść. Śniadanie było wliczone w cenę pokoju więc idę do recepcji i pytam gdzie można je zjeść. W recepcji trzech kolesi ogląda telewizje i patrzą na mnie jak na jakąś dziwną. Jakie śniadanie, przecież pada deszcz. Kucharz nie dotarł do hotelu bo przecież pada, więc nie ma śniadania. No nie, ja chcę kawę a oni sobie spokojnie oglądają telewizję ! to chyba tylko tu możliwe... siedzi trzech kolesi na recepcji i nie ma komu podać kawy i bułki bo pada przecież deszcz ???? w końcu idą do kuchenki i walczą z ekspresem do kawy, ale na szczęście dociera kucharz i przyrządza nam pyszniutką jajecznicę. Ale i tak zmieniamy hotel. Jedziemy do nowego hotelu zostawić rzeczy, ulicami płyną już sterty śmieci, potem już prosto do portu. Gdy speed-boatem wyruszamy za miasto nadal pada, ale już niedługo słonko wychodzi zza chmur. Po dwóch godzinach docieramy do małego miasteczka, nie pamiętam nazwy, gdzie mamy krótki postój a potem już niedługo skręcamy w Tapirę i oczom naszym ukazuje się nasz Raj, czyli Chullachaqui Lodge. Wygląda trochę inaczej niż na zdjęciach oglądanych jeszcze w Polsce, bo wszystko jest pogrążone w wodzie. No tak, przecież to jeszcze pora deszczowa, kilka metrów podniosła się woda, ale domki na palach, więc nawet wygląda to super, taka maleńka osada na wodzie, kilka domków.połączonych pomostem i urocza bawialnia z hamakami i tarasem, skąd widok na taplające w rzece delfiny. Walter wysiada z łódki pierwszy, po drabince wspina się na pomost i wyjmuje z kieszeni klucz. Co? otwiera sam , więc to znaczy, że nikogo tu nie ma. Dokładnie tak, okazuje się że będziemy jedynymi mieszkańcami lodga. Nie ma żadnej recepcji, nie ma restauracji, coctail-baru i tych innych dupereli co zawsze w resortach. Wprost niewiarygodne, pozostaniemy tu samiuteńcy, tylko ptaki drą się wniebogłosy z zawieszonych tuż obok na drzewie gniazd. Walter pozamiatał pomosty, w międzyczasie dotarła łodzią kucharka z pobliskiej wioski wraz z Raulem, który ma być naszym przewodnikiem po dżungli.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
danach
danach - 2014-07-03 16:23
Rzeka trochę brudna ale nie ma chociaż śmieci na ulicach :), ostatnie zdjęcie super !
 
coati
coati - 2014-07-03 17:30
Ona ma tylko taki kolor, miejscowi ją nawet piją, surową, zagarniając dłonią wodę prosto z rzeki..
to zdjęcie też lubię..
 
zula
zula - 2014-07-05 17:29
Twoje zdjęcie gdy patrzysz w dal bardzo ładne a ostatnie to jakby malowany obraz!
 
coati
coati - 2014-07-07 11:39
a co najśmieszniejsze, to to ostatnie zdjęcie było z rzędu tych nieudanych, coś tam się nie doświetliło, a w efekcie - jak z fotoshopa..
jakby się chciało specjalnie taki efekt uzyskać to pewnie by tak nie wyszło,
dzięki za miłe słowa
 
irena2005n
irena2005n - 2015-05-11 23:26
fajna ucieczka...
 
irena2005n
irena2005n - 2015-05-11 23:27
szkoda, że deszczowa
 
 
coati

Jagoda i Andrzej
zwiedzili 8% świata (16 państw)
Zasoby: 145 wpisów145 220 komentarzy220 1798 zdjęć1798 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
 
30.03.2014 - 27.04.2014
 
 
06.02.2013 - 25.02.2013