Geoblog.pl    coati    Podróże    Peru, Boliwia 2014    Plaza Mayor
Zwiń mapę
2014
31
mar

Plaza Mayor

 
Peru
Peru, Lima
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11644 km
 
Po śniadaniu wychodzimy na ulicę aby złapać taksówkę. Cały ten dzień chcemy poświęcić na zwiedzanie centrum historycznego Limy. Pierwsza taksówka żąda 30 soli, druga odmawia jazdy do centrum z uwagi na korki, trzecia sama proponuje kurs za 15 soli. Taksówka dowozi nas do samego centrum historycznego Limy - Plaza de Armas. Wysiadamy na jeszcze prawie pusty o tej godzinie plac (jest parę minut po ósmej) i w oczy uderza ostra żółć budynków kontrastująca fotogenicznie z szarą kostka chodników i żywą zielenią trawników. A do tego te niesamowite zabudowane balkony. Siadamy na schodach w cieniu katedry i kontemplujemy widok. Po dłuższej chwili wyciągamy z plecaka aparaty ruszamy pstrykać zdjęcia. Każde ujęcie wydaje się lepsze od poprzedniego i dopiero po jakimś czasie człowiek się trochę opamiętuje. A tu kolejne uliczki i kolorowe kolonialne domy i kolejne misternie rzeźbione zabytkowe balkony. Tych balkonów jest podobnież w Centro Historico ponad 1600. Po drodze pijemy w ulicznym barku nasze pierwsze świeżo wyciskane soki - z mango i ananasa. Pycha. Odtąd będzie to stale powtarzany rytuał, gdzie tylko się da. Zwiedzamy też polecane przez taksówkarza katakumby przy kościele św. Franciszka, ale nie robią specjalnie dużego wrażenia. W południe wracamy na Plaza de Armas, o tej godzinie codziennie przed rządowym pałacem odbywa się bardzo malownicza zmiana warty. Krążyliśmy po ulicach i ciekawych zaułkach centrum przez wiele godzin. Wszędzie czuliśmy się całkowicie bezpiecznie, robiliśmy zdjęcia, nosiliśmy na wierzchu aparaty i kamery i zupełnie nie mogliśmy zrozumieć skąd bierze się tyle opisów, w których centrum przedstawiane jest jako niebezpieczny rejon. Uśmiechnąłem się, gdy przypomniałem sobie o wpisie na blogu podróżniczym znajomych naszego syna, którzy odwiedzili to miejsce rok temu i napisali, że z ostrożności zostawili swojego nikona w hostelu. Potem bardzo tego żałowali bo nie mieli czym robić dobrych zdjęć. Więc my wzięliśmy.
Wieczorem, już w Miraflores, z ciekawością zamawiamy na kolację w nadmorskiej knajpce ceviche. Flagowe danie kuchni peruwiańskiej, składa się z marynowanego mięsa ryb z różnymi dodatkami, cytryną i kolendrą. No i zakochujemy się w ceviche już od pierwszego spotkania, bo rzeczywiście jest to specjał nad specjały.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
danach
danach - 2014-07-03 12:33
ale tu pięknie, ja też tu chcę być !!!
 
coati
coati - 2014-07-03 13:14
Tu trzeba być! Tylko najpierw trzeba upolować dobrą promocję lotniczą, bo regularne ceny biletów lotniczych są wysokie. My kupiliśmy 7miesięcy wcześniej dwa w cenie jednego;)
 
zula
zula - 2014-07-05 16:58
Widok balkonów imponujący.
 
coati
coati - 2014-07-07 11:31
tak, z samych tych balkonów "kolonialnych" można by utworzyć fajny album,
a patrząc na nie od razu wyobrażam sobie ludzi tej epoki, żony i córki bogatych mieszczan w koronkach, z wachlarzami...
tak, ta architektura jest imponująca
 
irena2005n
irena2005n - 2015-05-13 11:08
faktycznie balkony ...niesamowite...
z jednej strony pewnie pełniły funkcję - dla lansu
z drugiej strony - monitoringu sąsiedzkiego ....
 
 
coati

Jagoda i Andrzej
zwiedzili 8% świata (16 państw)
Zasoby: 145 wpisów145 220 komentarzy220 1798 zdjęć1798 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
 
30.03.2014 - 27.04.2014
 
 
06.02.2013 - 25.02.2013