Uwielbiam targi! Oczyma pożeram wszystko co się tylko do jedzenia nadaje i oczywiście, jak zwykle kupujemy takie ilości owoców, że nie jesteśmy w stanie ich potem spożyć. Na targu można zjeść dobre tacos, przyrządzane na twoich oczach i popić wyciskanym z zabytkowej maszynki sokiem pomarańczowym. Za tym sokiem pomarzyć potem tylko można bo w kraju takiego się nie napijesz. No więc pijemy te soki i pijemy...Próbujemy sery, inne niż nasze, takie fajnie ciągnące się. Już wiem jak wygląda poblado na wagę, bo wcześniej widziałam je tylko na talerzu. Poblado na talerzu to gesty, ciemny sos z ostrej papryki, innych przypraw, orzechów i czekolady. Wymyśliła go dawno, dawno jakaś zakonnica i poblado zapanowało w kuchni meksykańskiej na zawsze. Ja uwielbiam, Andrzej nie lubi tej mieszanki chili z czekoladą. Tu kobiety przychodzą do pracy z dziećmi, no i potem te dzieci widać śpiące w różnych pudłach czy skrzynkach, no ale zawsze przy matce.