Geoblog.pl    coati    Podróże    Wietnam 2011    Z Danang przez Sajgon do Mui Ne
Zwiń mapę
2011
31
mar

Z Danang przez Sajgon do Mui Ne

 
Wietnam
Wietnam, Mui Ne
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9083 km
 
W zachłannym poszukiwaniu słońca i ciepła wyjeżdżamy na południe wcześniej niż planowaliśmy. Wczoraj wykupiliśmy w biurze turystycznym bilety na samolot z Danangu do Sajgonu ( Jet Star - 57 $/os.) i wyrzuciliśmy do kosza wykupione okazyjnie przez internet jeszcze w Polsce bilety na Vietnam Airlines (po 25 $). Zamówiliśmy też i opłaciliśmy taksówkę z hotelu na lotnisko (14 $).
Danang nie wygląda zbyt ciekawie, choć położony jest nad piękną zatoką z szerokimi plażami. Budowane wzdłuż plaż dziesiątki olbrzymich resortów świadczą, że powstaje tu kombinat wypoczynkowy „bez duszy” taki jakich wiele na świecie. My wolimy mniejsze i bardziej klimatyczne miejsca.
Startujemy i zanim dobrze rozsiedliśmy się w fotelach już zniżamy się do lądowania. Miejsca mamy super wygodne bo za 4 $ dopłaty przydzielono nam fotele przy wyjściu awaryjnym (dużo miejsca na nogi). Lot trwa troszkę ponad godzinę. W Sajgonie lądujemy o 9:45. Na płycie lotniska uderza nas fala gorąca, no to ciepło już mamy. Teraz jeszcze ciepłe morze. Trzeba się jakoś dostać do Mui Ne, to prawie 200 km. W Internecie po wpisaniu haseł typu „przejazd z Sajgonu do Mui Ne (Panh Thiet) lub” autobus z….” wyskakują tylko strony mówiące o pociągu lub autobusach turystycznych, które wyjeżdżają rano spod biur turystycznych lub hoteli. Jest już za późno by z nich skorzystać, a chcemy jeszcze dzisiaj być nad morzem. Idę do informacji turystycznej na lotnisku. Dowiaduję, się że z dworca autobusowego Ben Xe Mien Dong co godzinę odjeżdżają autobusy rejsowe do Phan Thiet, tu kupuje też „bilet” na taksówkę. Dworzec jest olbrzymi, pełen ludzi, ale nie widać ani jednego białego turysty. A przejazd rejsowym autobusem ma swoje zalety – nie ma przystanków w sklepach z pamiątkami i postojów w specjalnie wybudowanych dla turystów droższych restauracjach. W Phan Thiet na małym dworcu nie było nawet tłumu naganiaczy. Wzięliśmy taksówkę, która obwiozła nas wzdłuż zatoki Mui Ne w poszukiwaniu hotelu (resortu). Po obejrzeniu ponad dziecięciu miejsc zdecydowaliśmy się na „Tien Phat”. Ponieważ jest już po sezonie można było przebierać w pokojach i na dodatek mocno potargować się o cenę. Okazało się, że mieliśmy cały ośrodek i piękny duży basen prawie tylko dla siebie. Na czterdzieści kilka pokoi zajętych było tylko cztery. A do tego słońce i ciepło – istny raj :-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
coati

Jagoda i Andrzej
zwiedzili 8% świata (16 państw)
Zasoby: 145 wpisów145 220 komentarzy220 1798 zdjęć1798 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
 
30.03.2014 - 27.04.2014
 
 
06.02.2013 - 25.02.2013