Geoblog.pl    coati    Podróże    Myanmar, Birmą zwany i Tajlandia 2015    W królestwie Paganu
Zwiń mapę
2015
28
lut

W królestwie Paganu

 
Birma
Birma, Bagan
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10391 km
 
Śniadanie raczej skromne, tosty, masło, dżem, 1 jajko, banan i mandarynka, ale już posileni siadamy na e-bike. Tym razem dostaliśmy nieco większy, dwuosobowy ( wczoraj na tym malutkim siedziałam na bagażniku) . Dzisiaj cały dzień poświęcamy na zwiedzanie Królestwa Paganu, którego historia nierozerwalnie związana jest z królem Anawrahta. Panował on w kraju od 1044 do 1077roku. To on przeniósł stolicę do Bagan, to on wprowadził do Birmy buddyzm i on nakazał wybudowanie jak największej liczby świątyń. Następcy króla budowali kolejne świątynie, pomiędzy którymi powstało tętniące życiem miasto. Czas świetności państwa trwał jedynie dwieście lat. Po najeździe Mongołów w 1287roku i poniesionej klęsce, Pagan już nigdy nie odzyskał swej dawnej potęgi.
Podjeżdżamy motorkiem od jednej świątyni do kolejnej ale tak trudno jest trzymać się zaplanowanej trasy, bo wciąż coś ciągnie nas na bok, do jakiejś innej, małej, zapomnianej stupy. Jeszcze tą zobaczyć, jeszcze tamtej dotknąć, obłęd jakiś!
Przy większych świątyniach skupia się handel, stoiska z pamiątkami i napojami, uczynni "przewodnicy", zagadujące dzieciaki. Ale żadnej nachalności, żadnego żebrania, raczej wielka życzliwości i uśmiechy. Szokuje nas, że tak wiele słów polskich słyszymy z ich ust - dzień dobry, zapraszam, dziękuję.... Wciąż chcą robić sobie z nami zdjęcia, głównie turyści birmańscy, pielgrzymujący i młodzież. Podszedł do nas chłopiec, może 8-10 lat i pokazując banknot 10-złotowy zapytał czy to pieniądz z naszego kraju. Niby, że dostał go na pamiątkę od turystów. Gdy potwierdziliśmy, poprosił o wymianę na dolary. Uwierzyliśmy, pomyśleliśmy, że trzeba mu pomóc bo przecież tu nic nie kupi za niego i wymieniliśmy. Uszczęśliwiony dzieciak dziękował nam i dziękował. No ale godzinę później znów zaczepia nas jakiś dzieciak. Mówi, że kolekcjonuje monety ze świata, pokazuje swój zbiór i prosi o banknoty z Polski. No i załapaliśmy co za biznes sobie te małe cwaniaczki wymyśliły. Bo to chyba taka ukryta forma wyłudzania kasy. Małe cwaniaczki...
Tutejsze kobiety starają się w pełni ukazać swą urodę. Mają piękne włosy, noszą kolorowe ubrania, długie wąskie spódnice a policzki pokrywają " thanaka ". Sproszkowane drzewo w połączeniu z wodą stanowi rodzaj kremu z filtrem, chroni przed słońcem, perfumuje i nawilża skórę. Wierzą, że thanaka pozwala dłużej zachować młodzieńczość. Jedna z kobiet wskazując na silne słońce wciągnęła mnie do swego kramiku. Roztarła na płaskim kamieniu kawałek drzewa i tak świeżo przygotowaną miksturą pokryła mi też policzki, wymalowując wykałaczką dwa śliczne listki.
Birmańskie budowle sakralne dzielą się na dwa typy. Są to stupy - pagody ( paya ) oraz świątynie ( pahto ). Stupy wywodzą się od kurhanów, w których umieszczano prochy Buddy ( włos bądź ząb ). Pod jej fundamentami umieszczano też złoto, srebro i białą broń. Stupa jest więc relikwiarzem i symbolizuje stan doskonałego oświecenia. Nie można wejść do jej środka, bo wypełniona jest ziemią, skałami bądź cegłami. Bardzo odporna na trzęsienie ziemi. Natomiast świątynie mają dostępne wnętrze. Zazwyczaj znajdują się tu posągi Buddy, figurki i malowidła. Ludzie składają tu hołd Wielkiemu Mędrcy, modlą się, przynoszą wota w formie cieniutkich listków złota i oblepiają nimi posągi. Jedna z najpiękniejszych tutaj to połyskująca złotą kopułą świątynia Ananda. Wybudowana około 1105 roku, nazwana ku pamięci ulubionego ucznia Buddy, kryje w sobie ogromny posąg Buddy. Budda oglądany z daleka uśmiecha się lekko ale gdy podejść bliżej jego oczy nabierają wielkiego smutku a uśmiech znika.... Zbierają się tu tłumy turystów i wiernych, których modlitwa trwa w tym miejscu nieprzerwanie od lat..
Wieczorem poszliśmy na spacer do centrum miasta. Tu też bite ulice pogrążone w ciemnościach, brak latarni i chodników. Knajpki pełne miejscowych, sami mężczyźni, piją kawę i oglądają mecze piłki nożnej. Piwa na stolikach nie widzimy...
Na kolację zamówiliśmy sobie smażony ryż z krewetkami 2 usd i smażone kluchy z kurczakiem1,5 usd -pycha! Nie wiem dlaczego tak powszechnie narzeka się na kuchnię w Birmie, my naprawdę pojadamy tu sobie wyśmienicie..
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (50)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
mamaMa
mamaMa - 2015-05-25 22:45
Tyle ciekawostek!
I jakie śliczne dziewczyny, miejscowe i z listkami na policzkach też:-)
 
Pamar
Pamar - 2015-05-28 13:12
Szkoda, że już od najmłodszych lat uczą się cwaniactwa. No ale, pewnie traktują to jako jakiś sposób zarobku. Zdjęcia kobiet barwne, egzotyczne. Aż tęsknota zbiera mi się w duszy za podróżą :)
 
zula
zula - 2015-06-10 18:51
Miło jest się zaszyć w niewielkim salonie...kosmetycznym w samym środku Birmy.
Efekt imponujący !
Zdjęcia oddają atmosferę chwili.
 
mirka66
mirka66 - 2015-07-28 09:29
Cudownie.Uwielbiam takie miejsca.
 
 
coati

Jagoda i Andrzej
zwiedzili 8% świata (16 państw)
Zasoby: 145 wpisów145 220 komentarzy220 1798 zdjęć1798 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
 
30.03.2014 - 27.04.2014
 
 
06.02.2013 - 25.02.2013