O ósmej podjeżdża pod nasz hotel bus firmy OK EXPRESS a w nim dwójka francuzów, pozostali to miejscowi. Po drodze do Baganu bus jeszcze zatrzymuje się wielokrotnie i dobiera pasażerów aż do wyczerpania miejsc siedzących, stojących i tych na niektórych kolanach. Fotel Andrzeja rozkłada się pod jego ciężarem, zmieniamy miejsca, na tym złamanym zasiada szczuplutki Birmańczyk i jest ok. Miejscowi żują betel i plują przez okno... ohyda. Siedzący obok jednego żującego i plującego Francuz wzdycha i wykrzywia się co chwilę. Dwukrotnie zatrzymujemy się na krótki postój przy przydrożnych barach. Przez okno obserwujemy biedne domostwa, wysuszone poletka, ekipy budujące drogi. Te ekipy to kolejna ciekawostka bo składają się głównie z kobiet. Tak, tu drogi budują kobiety, mężczyzna to zazwyczaj szef ekipy, nadzorujący ich pracę. Rozgarniają szuter łopatami i grabiami, grzeją smołę czy może to asfalt w beczkach, wylewają...
Po pięciu godzinach docieramy do centrum Nuang-U, skąd konikiem zaprzężonym w dwukółkę (wliczone w cenę biletu autobusowego) dowożą nas pod hotel.
Hotel Large Golden Pot rezerwowaliśmy przez booking.com i niestety nie jest tanio, dwójka 40usd za noc ze śniadaniem, ale w momencie rezerwacji nie było w czym wybierać. Tu na miejscu okazało się, że jest również opcja hostelowa - tańsza i bez śniadania ale te pokoje były już zajęte.
Motorów w Birmie nie wypożyczają cudzoziemcom, ale mają takie śmieszne motorowerki. Wzięliśmy jeden za 5usd i ruszyliśmy zwiedzać okolicę. Przed naszymi oczyma rozpościera się widok wprost wprawiający w osłupienie. Gdzie tylko spojrzysz świątynie, świątynie.. większe, mniejsze i całkiem małe, na przestrzeni 40 tys km2 wzniesiono blisko 5 tysięcy pagód. Począwszy od XI wieku przez dwa kolejne stulecia wznoszono je na chwałę Buddy. Ale były nie tylko wyrazem wielkiej pobożności ludu lecz także miały za zadanie przynosić chwałę ówczesnym władcom...
Punktem kulminacyjnym tego dnia był rzecz jasna zachód słońca. Jak dziesiątki innych turystów wdrapujemy się na imponującą Shwesandaw i zastygamy w niemym zachwycie. Chwilo trwaj wiecznie - jesteś piękna!